Utarło się, że medycyna i prawo to bardzo prestiżowe kierunki. Na absolwentów czeka praca, często dobrze płatna, a kariera toczy się szybko i już po czterdziestce jest się szanowanym, bardzo dobrze zarabiającym prawnikiem lub lekarzem. Nic bardziej mylnego. O ile jeszcze zawód lekarza jest w Polsce wciąż traktowany jako prestiżowy, to zawód prawnika coraz bardziej powszechnieje. Jeśli przyjrzeć się statystykom, to co roku na rynek pracy wkracza kilka tysięcy absolwentów prawa oraz kilka setek prawników z ukończoną aplikacją. Rynek usług prawnych się nasyca.
I tu powinno zapalić się pomarańczowe światło dla tych wszystkich, którzy marzyli o karierze niczym Magda M. czy z Prawa Agaty. Zawód prawniczy staje się coraz trudniejszy ze względu na coraz większą konkurencję oraz mnożące się portale udostępniające przepisy prawa i ich interpretacje. Ale są także i inne czynniki, które mogą wpłynąć na podjęcie decyzji o pójściu na studia prawnicze.
Jednym z takich czynników jest uświadomienie sobie na jak trudny rynek będzie się wchodzić. Jak już wspomniano wyżej, konkurencja jest niezwykle silna. Obok absolwentów, córek i synów prawników, córek i synów dygnitarzy i biznesmenów, których stać na najlepsze studia, dochodzi jeszcze internet, który oferuje coraz to nowe rozwiązania związane z usługami prawniczymi. Do tego wszystkiego koszty uzyskania porady prawnej czy napisania ważnego pisma maleją. I na domiar złego, na polskim rynku prawniczym pojawiły się zagraniczne, wielkie kancelarie prawnicze, które swoim doświadczeniem międzynarodowym oraz coraz bardziej dostępną ceną za usługi, podbijają rynek.
Bycie magistrem prawa w zasadzie nie daje takich możliwości jak ukończenie aplikacji i zdobyciu tytułu radcy prawnego, adwokata, notariusza czy sędziego. Do tego koszty aplikacji są bardzo wysokie i jak pokazuje praktyka, wcale się nie zmniejszają. Często jest też tak, że aplikanci, czy to adwokaccy, czy też radcowscy, muszą płacić swoim patronom za możliwość odbywania praktyk w swoich kancelariach. Do tego wszystkiego dochodzi zbyt mała jeszcze liczba godzin praktyk podczas studiów. Często studenci prawa już na pierwszym roku wyszukują sobie możliwości odbycia praktyk, na których rzeczywiście mogliby się czegoś nauczyć.
Jeszcze jedna kwestia musi być poruszona – ilość nauki. Ciągle zmieniające się przepisy prawa polskiego, ciągle pojawiające się nowe przepisy prawa unijnego, które nas przecież obowiązuje, to liczba stron do przyswojenia napawająca przerażeniem. Śmiało można szacować, że liczyć ją należałoby w tysiącach. Prawo jest niestety nauką, w której niemożna posługiwać się za bardzo logiką. Przepisów trzeba nauczyć się na pamięć. Nie ma innego wyjścia. I choć są osoby, które twierdzą, że dobry prawnik wie, gdzie czegoś szukać, a nie jak to dokładnie brzmi, to na egzaminie taka filozofia nie przejdzie.