Wielu studentów podejmuje zatrudnienie już podczas studiów. Jest to świetny sposób na podreperowanie szczupłego budżetu żaka, w którym wydatki częstokroć przewyższają wpływy. Jednak nie wszystkim udaje się znaleźć pracę, która pozwala na pogodzenie nauki z pracą. Inni wolą z kolei uzupełniać budżet stypendiami, grantami czy pracą dorywczą. To także jest dobry sposób na zarobienie. Tymczasem najmniej osób wybiera inną drogę, drogę, która daje mnóstwo możliwości rozwoju, awansu, zarobku. Praca w trzecim sektorze jest czymś więcej niż zwykłą pracą.
W Polsce powstaje coraz więcej fundacji, stowarzyszeń, podmiotów ekonomii społecznej, które dają możliwość zdobycia doświadczenia zawodowego, poznania środowiska, zawiązania znajomości biznesowych, które czasem przeradzają się w przyjaźnie na płaszczyźnie prywatnej. To możliwość realizacji swoich marzeń, robienie tego, co się lubi. Oczywiście praca w takich podmiotach nie jest pozbawiona komputera, biurka czy “papierologii”. Dlaczego więc tak mało chętnych szuka zatrudnienia w podmiotach trzeciego sektora?
Odpowiedź nie jest łatwa. Jednym z faktów jest to, że same stowarzyszenia czy fundacje często opierają się o pracy wolontariackiej, a przecież student idzie do pracy, by mieć środki na samo utrzymanie. Innym aspektem jest to, że stowarzyszenia czy fundacje na początku są małymi podmiotami, które nie szukają pracowników, a jeśli już szukają to na umowy cywilnoprawne.
Tymczasem świat trzeciego sektora w Polsce rośnie jak na drożdżach, co ogromnie cieszy. Świadczy to bowiem o rosnącym zaangażowaniu społeczeństwa, obywateli w życie społeczno-polityczne. Trzeci sektor oparty jest bowiem o społeczeństwo obywatelskie, świadome swych potrzeb i celów, chętne by pomagać, by się rozwijać. Część tychże podmiotów po kilku latach się ekonomizuje, czyli przechodzi nijako do drugiego sektora, gdyż chce prowadzić swą działalność dla zysku. Przy fundacjach czy stowarzyszeniach powstają spółki z ograniczoną odpowiedzialnością czy spółki akcyjne, lub po prostu jednoosobowe firmy, wykonujące zlecane im przez podmioty większe zadania, działania.
A gdzie w tym wszystkim student? Jego miejsce jest przede wszystkim w szeregu pracowników, gdzie może czerpać garściami z wiedzy i doświadczenia innych osób. To nieodkryta skarbnica wiedzy, która pozwala na lepszy, samodzielny start w przyszłości na rynku pracy. Do tego dochodzą jeszcze znajomości z innymi podmiotami, często biznesowymi, jednostkami sektora finansów publicznych, jednostkami samorządu administracyjnego, itp. To często prowadzi do znalezienia zatrudnienia właśnie w tychże podmiotach. Same stowarzyszenia czy fundacje także świetnie się rozwijają, poszukując coraz to nowych pracowników. Dużą szansą są pieniądze z Unii Europejskiej, które pozwalają na realizację celów statutowych oraz zatrudnienie do tego odpowiedniej kadry.
Więc jeśli nie znajdzie się pracy na rynku przedsiębiorstw, warto rozejrzeć się właśnie po trzecim sektorze, ponieważ tam nie tylko czeka ciekawa praca, ale i ogromne możliwości samorozwoju.