W dzisiejszych czasach ukończenie studiów nie jest gwarantem zatrudnienia. Czasy PRL’u, gdzie był obowiązek pracy dawno już na szczęście minęły. Teraz to absolwent musi się „sprzedać” potencjalnemu pracodawcy, by ten w ogóle rozważył jego zatrudnienie. Nawet legitymowanie się najlepszą oceną na dyplomie prestiżowej uczelni nie gwarantuje, że pracodawca zechce nas zatrudnić. Jak więc zwrócić uwagę potencjalnego pracodawcy, gdy chce się pracować w wyuczonym zawodzie?
Najlepiej pod tym względem mają ci, którzy ukończyli kierunki pozwalające na zakładanie własnej działalności gospodarczej oczywiście zgodnie z wykształceniem, czyli prawnicy, lekarze, stolarze, hydraulicy czy kosmetyczki. Jednak i tutaj nie ma pewności, że założenie swojej firmy przyniesie oczekiwane rezultaty w postaci wiernych i dobrze płacących klientów. Spośród szerokiego wachlarza możliwości, warto przyjrzeć się zawodowi kosmetyczki, gdyż od kilku lat przeżywa on nijako renesans.
Salonów pielęgnacji urody jest coraz więcej. Być może przysłużyła się do tego koniunktura na usługi związane z dbaniem o siebie. Można także upatrywać sukcesu salonów piękności w licznych dotacjach unijnych, szerokich możliwościach doszkalania się, szkolenia i przyuczania do zawodu. W chwili obecnej coraz więcej szkół wyższych i uczelni proponuje kierunki związane z urodą i zdrowiem. Popyt na usługi kosmetyczne także systematycznie rośnie, a to także dlatego, iż współczesna kobieta chce być zadbana.
I choć pewnie w gronie kosmetyczek można już usłyszeć pewne głosy narzekania na wysyp salonów i saloników urody, to dla klientów jest to jak najbardziej komfortowa sytuacja. Przede wszystkim dlatego, że liczba firm świadczących podobne usługi powoduje wzrost konkurencji między sobą. A konkurencja to niska cena i dobra jakość. I choć kosmetyczki narzekają, że muszą obniżać ceny, to tak na prawdę klientki zweryfikują czy dany salon, pomimo niskich cen, będzie dla nich odpowiedni właśnie ze względu na jakość oraz kompleksowość usług. Zatem o ile ceny będą spadać za usługi, to już kwestia jakości oraz kompleksowości, a także innowacyjnych metod oraz szerokiej gamy zabiegów proponowanych będzie tym czynnikiem, który zadecyduje o pozyskaniu klienta.
A jest się o kogo bić. Liczba kobiet odwiedzających gabinety kosmetyczne stale rośnie. Pojawiają się także mini saloniki, stoiska w galeriach handlowych, jak choćby nail express, które świadczą wybrane usługi z zakresu pielęgnacji dłoni. Niektóre zabiegi, jak właśnie manicure, pedicure, depilacja, regulacja brwi czy makijaż permanentny stają się niemalże “must do” każdej zadbanej kobiety. Tymczasem w salonach coraz odważniej pojawia się nowy klient – mężczyzna. Salony powinny zweryfikować swoją ofertę i zaproponować coś dla panów. Ci z kolei zaczynają dbać o siebie, rozumieć istotę wizyt u kosmetyczki. Świat wymusza nie tylko na kobietach, ale i na mężczyznach dbanie o siebie. Biznesmeni robią sobie manicure i pedicure, kładą maseczki na twarz czy chętnie korzystają z usługi masażu.