Absolwent po studiach najczęściej rozpoczyna swoją drogę na rynku pracy od wizyty w urzędzie pracy lub agencji zatrudnienia. Tutaj oferowany jest mu staż absolwencki, który w swoim założeniu ma mu pomóc w zdobyciu kwalifikacji, doświadczenia, a może nawet i pracy. Stażyści najchętniej wybierają staż w urzędach licząc na wyrobienie sobie dojść do przełożonych i łatwiejsze otrzymanie pracy. Niestety, jak pokazują najnowsze badania przeprowadzone przez GUS wśród stażystów oraz osób, które ukończyły staż, te miesiące pracy w urzędzie można włożyć między bajki. Absolwent niczego się nie nauczył.
Jednym z największych problemów urzędów jest to, że nie umieją dostosować zakresu praktyk i stażu do potrzeb rynku pracy oraz oczekiwań samych stażystów czy praktykantów. Wielu z nich bowiem skarży się na to, że podczas odbywania stażu lub praktyki w urzędzie zajmowało się głównie parzeniem kawy lub kserowaniem ton dokumentów. A przecież to żadne nowe doświadczenie, które miałoby pomóc młodym ludziom w znalezieniu pracy. Ważnym elementem świadczącym niestety na niekorzyść urzędów jest także ich baza lokalowa. Wiele z nich nie jest przystosowanych do lokowania stażystów lub praktykantów. Brakuje biurek, krzeseł, generalnie miejsc, w których młodzi ludzie mogliby uczyć się zasad pracy w urzędzie. Niestety, także wielu pracowników urzędu nie jest chętnych, by pomagać stażystom. Kończy się to właśnie poleceniami robienia kawy, kserowania dokumentów czy pakowania ich do teczek archiwizacyjnych.
Jak wskazała także Najwyższa Izba Kontroli, przeprowadzone kontrole ujawniły niebezpieczną praktykę. Stażyści bądź praktykanci zajmowali się przetwarzaniem danych osobowych nie mając do tego odpowiednich uprawnień. Do tego w wielu urzędach nie ma odpowiedniego systemu szkoleń BHP dla młodych pracowników, stażystów czy praktykantów. W wielu urzędach takie szkolenia przeprowadzane są zbyt rzadko, prowadzą je osoby nieuprawnione do tego lub nie posiadające aktualnych uprawnień.
W konsekwencji osoby kończące staż lub praktykę w urzędzie wracają na rynek pracy bez jakichkolwiek nowych umiejętności oraz pożądanego doświadczenia. To bardzo niedobry znak dla urzędów pracy oraz agencji pośrednictwa pracy, bo kierowanie na staż do urzędów było zawsze dość popularne i pożądane. Tymczasem młodzi ludzie coraz chętniej unikają tego typu placówek, bowiem wiedzą, że niczego się tam nie nauczą, a okres 3-6 miesięcy będzie po prostu zmarnowany. Dlatego należy uczulać urzędników, że nauka młodych ludzi nie stworzy im zagrożenia (jeśli niektórzy boją się, że młodzi ich wygryzą), a jedynie da im lepszy start w przyszłości. Zdobyte doświadczenie może przeważyć na znalezieniu pracy.